|
Prośka i Pola |
Jak już pisałam w trakcie wyjazdu doszło do mnie tak już bardzo mocno, że Pro ma ogromne braki w kontaktach z innymi psami. To akurat z mojej winy gdyż za młodu jako tako oprócz Ke kontaktów z innymi psami nie miała.
Jeszcze przed zlotem z pomocą przyszła mi Kaśka z Polą. Fakt faktem, że dziewczyny do siebie specjalną sympatią nie zapałały i do dziś ich kontakty określamy "trudną miłością" ale na zlocie chodź jeden pies był już Prośce znany. Co najgorsze pod koniec naszego magicznego weekendu biała dostała cieczkę, którą już 24h wcześniej samce zwietrzyli więc dodatkowo miałyśmy przekichane. Ale ogólnie mój piesek nikogo nie pogryzł. Nikt nie został ranny. Ja się dobrze bawiłam więc wyjazd uważam za udany.
|
pierwszy spacer |
Zapomniałam napisać jak objawiają się braki socjalizacyjne młodej. Nie jest to nic niezwykłego. Pro po prostu nie lubi jak inne psy zaglądają jej pod ogon i potrafi pieskowi kłapnąć. Niby nic nieszkodliwego ale biorąc pod uwagę historię rodzinną i kwestię pochodzenia obawiam się że gdyby raz nauczyła się że 'jak się wpierdzieli pieskowi porządnie to piesek mnie zostawi' to w przyszłości chciałaby wszystko załatwiać zębami.
|
Pro i Magnus na pierwszym spacerze |
Dlatego kiedy we wrześniu znajoma szukała kolegów dla swojego szczeniaka chętnie umówiłam się na spotkanie. Ogólnie pierwszy spacer był na zasadzie takiej że Magnus chciał się bawić a Prośka była na nie. Jednak ze spaceru na spacer jest naprawdę co raz lepiej. Biała nauczyła się komunikować w odpowiedni sposób swoje granice, młody nauczył ją, że psy są spoko nawet jak są umolnymi, większymi od ciebie gówniarzami. Co więcej zmobilizowaliśmy kilka osób i od czasu do czasu spotykamy się w większej grupie z psami. Chyba z tego jestem najbardziej dumna - że moje małe, białe już nie pyszczy się na każdego chcącego ją dotknąć psa. Teraz stała się bardziej wyrozumiała i gania się z innymi psami ^.^ Ostatni spacer w większej grupie już ganiała nawet bez kagańca ze swoimi psimi kolegami (na poprzednich nosiła go ze względów bezpieczeństwa). Co mnie cieszy, że jednak nadal to ja jestem najważniejsza i nadal przekłada zabawę ze mną nad inne psy.
|
Nasz szczeniaczek |
W sumie problem w większości rozwiązał się sam ze względu na specjalnie dobraną grupę psów 'tolerancyjnych' na wyskoki białej. Liczę, że na naszym następnym zlocie już nie będę musiała cały czas zwracać uwagę czy jakiś piesek nie chce wejść Prośce pod ogon, żeby nie skończył martwy.